Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2018

Nivea Baby, Kojący krem przeciw odparzeniom (nowa wersja)

To mój trzeci z kolei krem na odparzenia jaki stosuję. Po tym jak ponad pół roku temu zepsuł się Bepanthen, i po testowaniu Sudocremu, przyszła pora na Nivea. Ma on niewielkie minusy ale są na to sposoby. Co mówi o nim producent? "Chroni delikatną skórę dziecka przed odparzeniami, zmniejsza podrażnienia oraz zaczerwienienia od 1. dnia życia.  Dzięki zawartości aż 20% tlenku cynku tworzy zapewniającą dostęp powietrza barierę, która pomaga zapobiegać powstawaniu odparzeń. Formuła z pantenolem pomaga ukoić podrażnioną skórę i wzmacnia jej naturalną barierę ochronną. Krem łatwo się rozprowadza na skórze nie podrażniając delikatnej skóry dziecka. Pomaga chronić przed otarciami." A jak to z nim było realnie? Oczywiście plusem jest opakowanie w formie tubki, chociaż mogło by mieć odkręcaną nakładkę, co pozwoliłoby na wyciśnięcie resztki kremu z tubki, bo może być z tym problem. Krem ma przyjemny zapach. Jest bardzo gęsty i tłusty, co sprawia że jest bardzo mocno

Lovely, Gold Highlighter (Złoty rozświetlacz do twarzy)

Zjawiskowy rozświetlacz w bardzo ciepłym, złotym kolorze, który zakupiłam w Rossmanie na promocji 50%. Cena tego rozświetlacza nawet poza promocją jest bardzo atrakcyjna, czyli ok 10zl :) Kolor jest bardzo mocno napigmentowany, nie trzeba go wiele, żeby uzyskać mieniącą się taflę złota na twarzy. Efekt jest bardzo subtelny i delikatny, przez co można stosować go na co dzień, jeśli ktoś chce dodać sobie trochę blasku. Nie kruszy się i nie osypuje przy aplikacji. Można nakładać również palcem. Bardzo wydajny... Mam go już długo, ale też szczególnie często nie używałam. Nadaje twarzy świeżości i zdrowego wyglądu... Głównym minusem jest opakowanie, które bardzo szybko się połamało :( Lepiej by się sprawdziło opakowanie na klik, niż takie zakręcane i żeby było solidniejsze. Mały minus za trwałość. Nie jest najgorzej, ale mogłoby być lepiej. Po całym dniu niestety rozświetlacza już nie widać, a szkoda, bo ładny. Ale i tak go kocham <3 #lovely #wibo #goldhighlighter #zło

Miss Sporty, So Matte, Perfect Stay Foundation (Trwały podkład matujący) - nowa wersja

Miss Sporty, trwały podkład matujący. Co o nim pisze producent?  "Podkład zapewnia nieskazitelną, zdrowo wyglądającą cerę aż do 14 godzin. Kontroluje wydzielanie sebum i gwarantuje matowe wykończenie makijażu przez wiele godzin. Lekka formuła nie zatyka porów i pozwala skórze oddychać. Zawiera witaminy A, C, E oraz antyoksydanty, by chronić skórę przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Nie ściera się, nie brudzi ubrań. Nadaje się do każdego typu cery. Testowany dermatologicznie." A jak było w rzeczywistości? Kolor produktu był nawet całkiem spoko, biorąc pod uwagę, że mam jasną karnację, ale też idealny nie był. Konsystencja raczej płynna, co mi bardzo przeszkadzało w aplikacji. Wolę bardziej gęste podkłady.  Bardzo słabe krycie, bo nigdy nie pokrył mi dobrze niedoskonałości. Trwałość podkładu do 14h? No jakbym się starała nie da się tego uzyskać chociażby na kilka godzin, a co dopiero na 14. W ogóle nieodporny na ścieranie i brudzi ubrania, a przec

Forest Tosara, Sudocrem, Care & Protect, Maść ochronna

Sudocrem kupiłam z polecenia, do tego był w promocji 100+30g za niecałe 20zł. Był to drugi krem na odparzenia, po który sięgnęłam zaraz po tym jak zepsuł się Bepanthen. Co o nim myślę? Najgorszy kit jaki mi się trafił jeśli chodzi o maści ochronne. No ale zacznijmy: Opakowanie w formie tubki co jest jednym z niewielu plusów, jednak w tubce jest za dużo powietrza, przez co krem bardzo często strzela z tubki brudząc wszystko dookoła.  Dodatkowo tubka nie posiada odkręcanej nakładki, co pozwoliłoby na wyciśnięcie z niej resztki kremu, bo jest z tym problem. Krem ma przyjemny i delikatny zapach co jest drugim i ostatnim plusem tego produktu. Konsystencja kremu pozostawia wiele do życzenia. Jest na tyle płynna, że krem potrafi spłynąć po palcu. Nie trzyma się skóry, przez co podczas smarowania palec ślizgał się po pupie dziecka. Chodzi mi o efekt kiedy smarujemy pupę tłustym kremem po mokrej skórze, tyle że skóra była sucha. Nie wchłania się do końca, przez co pupa się klei d

Przyszły moje Kociaki od Bourjois Polska!

Miesiąc temu wzięłam udział w konkursie #TUSZTUSZTUSZ zorganizowanym przez Bourjois Polska. Zasady konkursu można było znaleźć zarówno na instagramie @bourjoispolska jak i na stronie Wizaz.pl . Wysłałam zdjęcie przedstawiające mój ulubiony makijaż i udało mi się dostać na listę laureatów. Dosłownie 1h temu odebrałam moje kociaki od kuriera 🐱🐱🐱 Przez kociaki mam na myśli 3szt pogrubiająco-podkręcającego tuszu Bourjois Eye Catching , który jak sama nazwa wskazuje ma dawać efekt kociego oka. Szkoda tylko, że nie było możliwości wyboru trzech różnych tuszy, bo przyznam szczerze, że pozostałe dwa czyli Twist Up The Volume i Volume Reveal Adjustable również mnie zaintrygowały. Z chęcią bym przetestowała wszystkie trzy :) Póki co zadowolę się moim kociakiem i oczywiście dam Wam znać za jakiś czas co o nim myślę :)

Kampania Cafissimo

Zapisałam się ostatnio na Rekomenduj.to i chciałabym wziąć udział w ich następnej kampanii Cafissimo od Tchibo :) Jest szansa na dostanie ekspresu do przetestowania oraz zestawu kapsułek z kawą o smaku wanilli i karmelu... Mniam ❤ Musi być pyszna ❤❤❤ Idealna na okres świąteczny 🎄🎄🎄 A tak się składa, że ja żadnego ekspresu jeszcze nie posiadam, a chciałabym raz na jakiś czas spróbować wypić coś innego niż zwykła kawa rozpuszczalna z mlekiem ☕☕☕ Wiecie, coś takiego, co poprawi humor i da kopa, kiedy zmęczenie dopada nas w ciągu dnia :) Ponieważ 6go grudnia mam urodziny, miło byłoby dostać informację, że zostanę ich ambasadorem w tej kampanii... Mogłabym się podzielić z Wami moimi odczuciami i doświadczeniami tutaj na blogu :) Ach... można pomarzyć :) Trzymajcie kciuki :)

Wibo, Camouflage (Kamuflaż do twarzy)

Dzisiaj coś z marki Wibo, czyli korektor o wiele obiecującej nazwie Camouflage. Według producenta jest to gęsta, mocno kryjąca formuła do maskowania przebarwień i blizn, czyli kamuflaż do twarzy. Jak to się sprawdziło w moim przypadku? Jak już wspominałam wcześniej, mam bardzo jasną karnację i zakupiłam ten korektor w najjaśniejszym kolorze jaki był w Rossmannie, czyli nr2 - LIGHT. Muszę przyznać, że odcień faktycznie mi podpasował. Jakbym miała pilną sprawę, mogłabym zakryć nim na szybko niedoskonałości i wyjść z domu, ponieważ nie ma znacznej różnicy między nim i kolorytem mojej skóry.  Produkt jest gęsty, powiedziałabym nawet że kremowy, przez co jest wydajny i starcza na długo. Sam podkład dobrze się aplikuje, ponieważ ładnie trzyma się skóry. Nie eksponuje suchych skórek. Ma idealne krycie, jednak bardziej się nadaje do punktowego pokrywania niedoskonałości i zaczerwienień (jako przygotowanie twarzy pod nałożenie podkładu). Na większych powierzchniach raczej nie zda tes

Garnier, Intensywna Pielęgnacja, Regenerujący krem do rąk

Ten krem to mój No1 wśród kremów do rąk. Niezastąpiony od lat. Po raz pierwszy kupiłam go jeszcze na studiach, czyli jakieś 9 lat temu... Miałam wtedy problem z dłońmi w okresie jesienno-zimowym. Mówię tutaj o dniach, kiedy mamy jeszcze jesień, ale poranki i wieczory są już na tyle zimne i mroźne, że mogą dać człowiekowi w kość. Znacie takie dni z autopsji. Dni kiedy jest już lekko mroźnie, ale jeszcze nie na tyle żeby zakładać rękawiczki. Wystarczyło, że właśnie w taki poranek nie założyłam owych rękawiczek i po zewnętrznej stronie dłoni (w okolicy kosteczek), na skórze pojawiały mi się małe, czerwone plamki, a następnie skóra robiła się sucha i leciutko się łuszczyła... Do tej pory nie wiem co to dokładnie jest, ale mam tak co roku. Moja mama kiedyś mi wspomniała, że musiałam kiedyś sobie ręce odmrozić i teraz mam taki efekt. Ile w ty prawdy, nie wiem. Dzięki temu kremowi moja skóra bardzo szybko wróciła do normy. Ale zaczynajmy recenzję. Opakowanie w formie tubki jest na pewno plu

Bayer, Bepanthen Baby, Maść ochronna

Swoją przygodę z kremami na odparzenia zaczynałam właśnie od Bepanthenu. I muszę przyznać, że początkowo byłam nim zachwycona i byłby moim HITem do dziś gdyby się nie zepsuł. Moja córeczka kilka miesięcy temu skończyła 2 latka i przez ponad rok ten krem był moim No1! Ale do czasu, kiedy ponad pół roku temu otworzyłam  świeżo zakupiony krem i okazało się, że tubka jest ta sama, ale zawartość już nie bardzo. Ale po kolei: Na pewno plusem jest opakowanie w formie tubki, które dodatkowo ma ściąganą nakładkę, co ułatwia wyciśniecie końcówki kremu z tubki. Przede wszystkim w tubce prawie wcale nie ma powietrza, dzięki czemu jest tam więcej kremu i krem wyciska się bez problemu, nie strzelając z niej na wszystkie strony.  Krem ma delikatny zapach i jest dosyć tłusty, jednak nie zostawia takiej warstwy ochronnej jak jego poprzednik, przez co nie zapobiega pojawianiu się nowych odparzeń. Jego poprzednik był w tym świetny. Z gojeniem się już powstałych odparzeń też jest tragedia. Kied

Eveline, Facemed +, Krem do twarzy nawilżająco-wzmacniający na naczynka na dzień i noc

Dzisiaj pod lupę idzie krem, z mojej ulubionej serii Facemed +. Krem z  zaawansowaną technologią CapilLaser™ z witaminą C, która ma za zadanie wyrównywać koloryt cery, delikatnie rozjaśniać, a specjalny zielony kolor kremu maskować zaczerwienienia. Wzbogacona o ultraskuteczną escynę i wyciąg z kasztanowca, które znane są ze swoich właściwości uszczelniających naczynia krwionośne, zapobiegają uwidacznianiu sieci „pajączków” na skórze. Rewolucyjne receptury łączą w sobie nowoczesne technologie, inspirację formułami aptecznymi oraz wykorzystanie naturalnych składników, aby precyzyjnie odpowiadać potrzebom każdego rodzaju cery. Tak pisze producent, a jak jest w rzeczywistości? Krem ma fajną konsystencję, koloru zielonego, o ładnym i delikatnym zapachu. Jest lekki i szybko się wchłania, dzięki czemu jest dobrą bazą pod makijaż. Po nałożeniu nie zauważyłam pieczenia i szczypania, skóra staje się miła w dotyku i czuć efekt nawilżenia. Wyrównuje koloryt skóry i redukuje zacze

Bell, HYPOAllergenic, Nude Liquid Powder (Puder matujący w płynie) - odcień 01

Mam bardzo jasną karnację, więc ciężko mi znaleźć odpowiedni kolor współgrający z odcieniem mojej skóry. Dodatkowo mam skłonność do wyprysków i przebarwień, które po nich zostają i bardzo długo mi znikają. Dlatego potrzebuję podkładu o bardzo dobrym kryciu, ale z drugiej strony nie chcę mieć maski na twarzy. Kolejnym utrudnieniem jest to, że w okresie letnim moja twarz bardzo łatwo się poci, więc nie obejdzie się bez ocierania twarzy z kropelek potu, dlatego podkład musi być mega trwały. Na początku lipca całkowicie przez przypadek obejrzałam testowanie tego podkładu przez jedną z Youtub'erek i zaintrygował mnie na tyle mocno, że sama postanowiłam go sprawdzić. Muszę przyznać, że spełnił wszystkie moje oczekiwania. Produkt jest lekki, dobrze kryjący, po nałożeniu zmienia się na pudrowy. Można dokładać kolejne warstwy i nie powstają "dziury".  Można go mieszać z podkładem o podobnej konsystencji. Ja mieszam go z podkładem Maybelline Super Stay 24h, żeby otrzy

Eveline, Facemed +, Enzymatyczny peeling oczyszczający 3w1

Na pierwszy rzut idzie mój ulubiony peeling enzymatyczny. Kilka miesięcy temu miałam problem z suchą skórą w okolicy strefy T, co bardzo się odznaczało po nałożeniu makijażu... Natomiast na policzkach w okolicy nosa zaczęły pojawiać się zaczerwienienia, których ciężko było się pozbyć. Pomyślałam o jakiejś maseczce nawilżającej, ale ostatecznie - za poleceniem pracownicy Rossmanna - zakupiłam ten właśnie peeling. Muszę przyznać, że już po pierwszym użyciu zauważyłam poprawę, co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło, bo się tego nie spodziewałam... Oczywiście plusem jest opakowanie w formie tubki, chociaż mogło by mieć odkręcaną nakładkę, co pozwoliłoby na wyciśnięcie resztki kremu z tubki, bo jest z tym problem. Fajna, żelowa i bezbarwna konsystencja o przepięknym, delikatnym (chyba owocowym) zapachu. Po nałożeniu na twarz doznaję uczucia jakby coś mi zjadało niepotrzebny naskórek, co nieco łaskocze, ale na pewno nie szczypie. Po pierwszym użyciu zaczerwienienia zmniejszyły się o 80%, a

Początki mojej przygody z testowaniem!

Witam wszystkich! Od niedawna, bo niespełna od kilku miesięcy zaczęłam swoją przygodę z testowaniem kosmetyków. A wszystko zaczęło się od tego, że szukałam opinii o jednym z podkładów Bell, który bardzo mnie zaintrygował. Tak trafiłam na stronę wizaz.pl. Strona ta była mi znane od bardzo dawna,  jednak ja ją pamiętam jeszcze jako zwykłe forum. Jednak jak się okazało przeszła ona wiele zmian, ponieważ teraz jest ona nie tyle forum, co raczej portalem na którym można dołączyć do grona recenzentek i dodawać swoje opinie o kosmetykach. Można tam dodawać opinie kosmetyków które kochamy i używamy na co dzień, jak również tych które kupiłyśmy i które leżą niechciane w kącie, bo okazały się bublami. Zapisałam się więc do Klubu Recenzentki, dzięki któremu mam możliwość dodawania recenzji, jak i mogę zgłosić swój udział w teście lub konkursie, który da mi możliwość przetestowania kosmetyków za darmo :) Pomyślałam: Fajna sprawa! I tak zaczęłam swoją przygodę z testowaniem kosmetyków. Dzięki te