Kochani wracam do Was po długim czasie. Niestety nie byłam w stanie nic napisać, bo cierpiałam straszne męki i to dosłownie. Strasznie bolał mnie ząb... Tak na prawdę to jeszcze nie wiem czy to ząb, czy stan zapalny kieszeni zęba, ale raczej stawiam na to drugie, bo ból był inny i przyszedł nagle. Miałam nawet dreszcze i gorączkę 😭 Chwilowo jestem na antybiotyku i czekam na wizytę u stomatologa. Ból z dnia na dzień staje się coraz bardziej znośny i mija. Aktualnie nawet mogę jeść w miarę miękkie pokarmy. A teraz zaczął się długi weekend kwietniowo-majówkowy. Niestety ja osobiście z grilla szczególnie nie skorzystam... No ale dosyć o mnie... Dzisiaj przychodzę do Was z zaległą recenzją chłodnej palety "Take Me On...". A trochę z nią zwlekałam, bo nie chciałam dodawać zdjęć w bożonarodzeniowej aranżacji, kiedy mamy już prawie maj. Dlatego kupiłam dwie paletki, aby zrobić zdjęcia i przeznaczę je na przyszłe rozdanie.
Opakowanie i produkt:
Paletka zamknięta jest w plastikowym opakowaniu, którego dolna część ma jasnego brązu. Opakowanie wydaje się być wykonane dosyć solidnie i póki co nic mi jeszcze nie pękło. Paletka ta, jak jej neonowe poprzedniczki zamykana jest na klik. Nie ma żadnego problemu przy jej otwieraniu, ponieważ mechanizm się nie zacina i nie blokuje. W środku znajdziemy 9 cieni: 6 matów i 3 błyski.
Aplikacja i działanie:
Paleta ta, jak wszystkie inne z tej serii, jest bardzo poprawna. Pigmentacja matów jest dobra. Cienie dobrze się blendują, a kolory dobrze łączą się ze sobą. Nie miałam większego problemu z ich aplikacją. Nie robiły mi się dziury. Makijaż utrzymywał mi się wiele godzin, oczywiście na odpowiednio przygotowanej powiece. U mnie bez tego ani rusz, dlatego grunt to dobre przygotowanie podłoża. Matowe brązy są fantastyczne, mamy ich całą gamę (6 matów) od jasnego prawie białego beżu, po jasno brązowe cienie przejściowe aż po ciemne prawie czarne brązy. Wykonamy nimi z powodzeniem zarówno makijaż dzienny jak i wieczorowy. Mamy również 3 piękne błyski: Chłodny brąz ze srebrną drobiną - Performance, jasnobrązowa baza z miedziano-rudą drobiną - RandezVous oraz nieco cieplejszy brąz z chłodną drobiną - Show. Każdy z nich w ciemniejszym makijażu z powodzeniem może rozjaśnić wewnętrzny kącik, zaś w jaśniejszym idealnie sprawdzi się na ruchomej powiece. Błyski są przepiękne, każdy na swój magiczny sposób. Początkowo najbardziej lubiłam błysk Performance, ale z czasem równie często zaczęłam sięgać również po Show!
Każda z palet ma w sobie coś wyjątkowego, a ta jest moim zdaniem wielozadaniowa. Brązy są na tyle chłodne i bez rudawych pigmentów, że z powodzeniem mogą służyć również jako cienie do brwi.
Dostępność i cena:
Oczywiście jak na produkty marki Eveline przystało palety te mają doskonałą dostępność. Stacjonarnie znajdziemy je w drogeriach Rossmann i Hebe. Jej cena regularna to 45-50zł w zależności od sklepu. Internetowo wygląda to jeszcze lepiej ponieważ kupimy go w wielu drogeriach typu eZebra czy Cocolita, gdzie jej cena regularna to 45,99zł. Jeśli ktoś uwielbia markę Eveline i często po nią sięga, zakupy można zrobić w ich sklepie internetowym, gdzie aktualnie paletka jest w promocji i zapłacimy za nią jedyne 29,99zł. Aktualnie trwa na nią promocja również w drogerii eZebra, gdzie zapłacicie niecałe 26zł!
Komentarze
Prześlij komentarz