W tej paletce zauroczyłam się od pierwszego wejrzenia. Miałam
wrażenie, że te kolory są stworzone dla mnie. Jednak kiedy zobaczyłam jej cenę
w Rossmannie trochę się przeraziłam. Udało mi się ją dorwać za niespełna 30zl w
sklepie Zebra. Nie mogłam się doczekać paczki. Kiedy przyszła, byłam zachwycona
kolorami jak i wyglądem całej paletki. Jednak mój zachwyt nie trwał długo, bo
skończył się wraz z jej pierwszym użyciem.
Opakowanie i produkt:
Opakowanie jest bardzo ładne w kolorystyce brzoskwiniowej, która
idealnie współgra z kolorami cieni, które widać przez szybkę. Całość prezentuje
się bardzo ładnie i zachęca do zakupu, jednak nie płacimy tylko za opakowanie.
Wygląd niestety nie jest adekwatny do jakości samych cieni, które pozostawiają naprawdę
wiele do życzenia. Paletka z dużą ilością cieni o kremowo-pudrowej formule – 16
kolorów, w ciepłej tonacji pomarańcz-czerwień- brąz. Zgodnie z tym co jest
napisane na opakowaniu pod naklejką powinno być: 8 matów, 4 satynowe i 4
perłowe. Jednak w rzeczywistości mamy 4 maty i 10 cieni perłowych. Skąd taka
rozbieżność?
Aplikacja i działanie:
Cienie muszą być naniesione na bazę, ponieważ bez bazy są
nietrwałe i zbierają się w załamaniach powieki. Z bazą jest lepiej, chociaż i
tak pozostawiają wiele do życzenia. Maty są bardzo mocno napigmentowane, jednak
dosyć ciężko się blendują i można sobie zaszkodzić. Z kolei perłowe wyglądają
bardzo podobnie, a do tego są słabiutko napigmentowane i na powiece praktycznie
ich nie widać. Ogólnie lubię perłowe cienie, ale te tutaj to kompletny niewypał.
Tutaj nawet wcześniej naniesiona baza za wiele nie pomaga. Cienie mimo iż jak
dotkniemy palcem są kremowo-satynowe w dotyku, podczas aplikacji pędzlem zachowują
się dosyć sucho i osypują się. A.Grotkowska nadała im miano „chińskiego matu” i
muszę niestety przyznać jej rację. To określenie najbardziej je opisuje.
Dostępność i cena:
Cienie można dostać w Rossmannie w cenie regularnej 109,99zł,
w promocji można ją dostać nawet za 60zł. Jednak ja swoja paletkę dorwałam za
30zł w promocji w sklepie e-zebra. Muszę przyznać, że jej używam jednak nie
tego się spodziewałam za cenę 110zł i gdyby nie to, że kupiłam ją tak tanio to wyrzucałabym
sobie, że wydałam pieniądze na bubel, a w tej cenie mogłabym mieć trzy o niebo
lepsze paletki.
Testowałam. Też nie kupie, szkoda że na twoją recenzję zerknęłam tak późno.. :(
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie jestem jedyna. Byłam tak rozczarowana, mimo że dałam za nią tylko 30zł... Nie wiem co to by było jakbym ją kupiła w cenie regularnej...
UsuńJa osobiście zanim coś kupię, staram się patrzeć właśnie na recenzje innych, dlatego też staram się aby recenzje były szczere. Chyba należę do osób, które długo rozmyślają zanim kupią coś co kosztuje więcej niż 50zł.
Będzie mi miło jeśli będziesz tutaj zaglądać. Być może następnym razem uda się uniknąć pozakupowego rozczarowania.