Dzisiaj przychodzę do Was z podkładem, który otrzymuje zarówno negatywne jak i pozytywne opinie. Dlatego też chciałabym się podzielić z Wami moimi spostrzeżeniami. Używam aktualnie najjaśniejszego odcienia 05 - Light. Podkład Lumi jest dość dobrym podkładem, który fantastycznie wygląda on na skórze, bardzo zdrowo i naturalnie. Powiedziałabym, że leży na niej niczym druga skóra. Niestety nie polecam go osobom z cerą mieszaną i tłustą. Dlaczego? Ja jestem posiadaczką cery mieszanej i podkład znikał masakrycznie szybko w przetłuszczającej się strefie T, szczególnie z nosa i brody. Podkład ten nie jest podkładem zastygającym i należy go utrwalić pudrem. Ale w moim przypadku nawet jego utrwalenie za wiele nie dało i już po 1h było widać jak podkład zaczyna znikać z brody i nosa. Co do krycia to jest ono dość słabe, w kierunku średniego. Z racji tego, że moja cera ma tendencję do trądziku, szczególnie ostatnio, to potrzebuję o wiele lepszego krycia i większej trwałości. Nie mówię, że jest to zły podkład, ale uważam że podkład ten sprawdzi się jedynie osobom z cerą normalną i suchą, które nie mają większych problemów z cerą. Podkład ten zaciekawił mnie na tyle mocno, że skusiłam się na kupno jego klasycznej wersji matowej i jestem w trakcie testowania.
Opakowanie i produkt:
Szklane opakowanie o pojemności 30ml. Matowe wykończenie dodaje mu elegancji a nakrętka w kolorze pudrowego różu wygląda bardzo kobieco. Aplikator w postaci pompki dozuje podkład bez zbędnego pryskania. Nic się nie zacina i nie blokuje. Podkład ma średnio gęstą konsystencję, jest odrobinę płynniejszy niż Bourjois, ale ciągle jest to konsystencja przeze mnie akceptowalna. Produkt posiada mocno perfumowany zapach, który dla mnie osobiście jest bardzo, ale to bardzo przyjemny, a który bardzo umila cały proces aplikowania.
Aplikacja i działanie:
Ja podkład aplikuję raczej gąbeczką. W tym przypadku próbowałam nawet rozprowadzić go najpierw palcami, a potem dopiero dopracowałam wszystko gąbką. Ale nawet i ten zabieg na niewiele się zdał. Jak wspomniałam wcześniej podkład niestety w ogóle nie zastyga, przynajmniej u mnie, dlatego utrwalałam go pudrem. Żeby nie było próbowałam w tym celu różne pudry (najnowszy Variete, Stay Matte Rimela, ryżowy puder sypki Ecocery oraz mój ukochany Wibo) i w każdym przypadku efekt był ten sam i podkład schodził z brody i nosa. No ale pięknie prezentuje się na zdjęciach, więc myślę, że jest szansa zużyć go do końca. Podkład ma słabe krycie w kierunku do średniego. Oczywiście o ile mnie to raczej nie zadawala, to przecież są osoby, które nie mają za wiele do zakrycia i istnieje duża szansa na to że im ten podkład przypadnie do gustu. Podkład nie ciemnieje na twarzy i wtapia się w skórę. Jak już wspominałam wcześniej ładnie leży na skórze i wygląda bardzo zdrowo. Rozświetlenie jest bardzo naturalne, bez drobinek brokatu. Nie wchodził mi w załamania skóry i nie podkreślał zmarszczek, jednakże po 1h niestety makijaż wyglądał nieestetycznie ze względu na wytarte dziury w okolicy nosa i brody. Nie uczulił i nie podrażnił. Nie wiem tak do końca czy zapycha, bo borykam się ostatnio wysypem niedoskonałości na brodzie. Chyba mi gospodarka hormonalna szaleje. Także nie będę zbyt obiektywna w tym temacie.
Dostępność i cena:
Jak na nowość jego dostępność jest bardzo duża. Znajdziemy go stacjonarnie w wielu sieciówkach typu Rossmann, Hebe czy SuperPharm. Jego cena regularna to 59,99zł. Aktualnie w SuperPharm jest na niego promocja, w której zapłacimy za niego 30zł. W Rossmannie zaś będzie tyle kosztował w nadchodzącej promocji, która zacznie się 15 października. Internetowo dostaniecie go w wielu drogeriach w cenie regularnej 45-55zł oraz w sklepie online samego producenta, gdzie aktualnie zapłacicie za niego tylko 22zł!
Mieliście go? Jestem ogromnie ciekawa, jak się Wam sprawdził. Dajcie znać w komentarzach!
Komentarze
Prześlij komentarz