Kiedyś przy poście z oplecionym koralikami kaboszonem, wspominałam że dla mojej siostry zrobiłam jeszcze lepszy, koralikowy gadżet. Oto ono, koralikowe etui na telefon z wizerunkiem głowy konia! Był to mój pierwszy aż tak zaawansowany projekt i pamiętam, że robiłam do niego kilka podejść. Początkowo planowałam je wykonać w postaci ukośnika, jednak technika ta strasznie deformowała wizerunek konia. Ostatecznie etui wyplotłam na krośnie Beadsmith, uzyskując całkiem zadowalający efekt.
Etui zostało wyplecione z ponad 6500 koralików toho o11 w 11 kolorach. W środku etui wyścielone jest cienkim filcem w kolorze czarnym, który zabezpiecza telefon przed ewentualnym porysowaniem o koraliki oraz zapobiega jego wypadnięciu z etui. Ponieważ jest to rzecz przeznaczona do użytku codziennego, którą nosimy w różnych częściach garderoby i przechowujemy w różnych miejscach, koraliki zostały dodatkowo zabezpieczone cienką żyłką - zapobiegnie to ewentualnemu rozsypaniu się koralików. Kosztowało mnie ono wiele dni pracy, ale końcowy mówi sam za siebie. Jedyne co bym zmieniła to kolor oka na czarny, żeby nie zlewało się tak z umaszczeniem konia - początkowo kontrast był nieco lepszy, jednak zmieniło to się z chwilą połączenia etui z czarnym filcem. Na zmiany było już za późno, więc zostało tak jak było. Jednak w zależności od rodzaju światła etui prezentuje się inaczej, a zdjęcia też nie odzwierciedlają go w pełni.
Etui robiłam jakieś 6 lat temu i muszę przyznać, że służyło jej bardzo długo. Nosiła je przez kilka ładnych lat, aż do momentu wytarcia się filcu, co skutkowało wypadaniem telefonu. Oczywiście w tym czasie również zdążyła zmienić telefon i siłą rzeczy etui i tak przestało by pasować.
A Wy? Lubicie takie gadżety?
Komentarze
Prześlij komentarz