Swoją sztukę w kolorze nude dorwałam w Netto. Zabijcie mnie ale nie pamiętam po ile była… Chyba coś koło 7-8zł. Tak sobie myślę takiej jeszcze nie miałam… Produkt wielozadaniowy, bo i ochrona ust i nadaje kolor. No to wylądowała w koszyku. Jak się okazało zakup tak nietrafiony, że gorzej być nie mogło. Takiego bubla niestety jeszcze świat nie widział. Bardzo lubię markę Nivea, a ich pomadki wcale nie są takie złe, ale ta konkretna pomadka to mały koszmar. Żeby używać tych pomadek usta trzeba mieć bardzo zadbane, bez najmniejszej suchej skórki. A do tego aby uzyskać jakikolwiek kolor trzeba się całkiem mocno namęczyć i wręcz naładować tonę produktu na usta.
Opakowanie i produkt:
Pomadka zamknięta w klasycznym opakowaniu w sztyfcie, o lekko skośnym kształcie jaki mają wszystkie inne pomadki tej marki. Opakowanie koloru białego opalizujące na perłowo, z logiem marki i nazwą koloru. Jest całkiem solidne, nigdy nie otworzyło mi się samoistnie. Sztyft jest dwukolorowy: w środku biały, a na zewnątrz kolorowy. W moim przypadku był to kolor łososiowy. Produkt w moim odczuciu bezzapachowy, o delikatnym, chemicznym posmaku, jak większości pomadek ochronnych. Nadaje ustom dziwny kolor, jeśli w ogóle można powiedzieć że daje jakikolwiek kolor.
Aplikacja i działanie:
Pomadka aplikuje się bez większego problemu. Miała nadawać kolor, jednak właściwie jest ona półtransparentna, a kolor zbiera się tylko w każdym załamaniu ust. Bardzo mocno podkreśla suche skórki. Całość wygląda fatalnie i bardzo nieestetycznie. Pomadka może i by nadawała efekt nawilżenie, gdyby w mgnieniu oka nie znikała z ust. Tak naprawdę nie wiem czy w ogóle można powiedzieć, że daje ona jakikolwiek efekt nawilżający czy ochronny. Nie uczula i nie podrażnia. Niestety, nie regeneruje i nie poprawia kondycji naszych ust, tym bardziej jeśli ktoś ma duży problem. Ogólnie powiedziałabym raczej, że wypada bardzo słabo. Gorszego bubla to ja nie miałam.
Dostępność i cena:
Pomadki te aktualnie są raczej trudno dostępne stacjonarnie. Od czasu do czasu trafiają do sklepów wielkopowierzchniowych typu Netto czy Tesco. Nigdzie więcej stacjonarnie ich nie widziałam. Z dostępnością internetową wcale nie jest lepiej. Znajdziemy ją raptem w kilku sklepach. Z tego co wiem, kiedyś – czyli z jakieś 6 lat temu – można je było kupić w Rossmannie za 9,99zł. Jeśli mam być szczera, to wcale się nie dziwie, że są tak słabo dostępne, bo pewnie mało kto kusił się na ich ponowny zakup.
#nivea #careandcolour #pomadkaochronna #protectivelipstick #pielęgnacyjnapomadkadoust #pielegnacyjnapomadkadoust #caringlipbalm #balsamdoust #lipbalm #pomadkanude #nudelipstick #spierzchnięteusta #spierzchnieteusta #chappedlips #spękaneusta #spekaneusta #sucheskórki #sucheskorki #dryskins #pielęgnacjaust #pielegnacjaust #lipcare #beautifullips #piękneusta #piekneusta #kusząceusta #temptinglips #recenzja #review
Komentarze
Prześlij komentarz