Dosyć fajna maseczka, chociaż cudów nie oczekujcie. Kilka
saszetek zakupiłam sobie kiedy były w promocji i kosztowały 1,99zl za sztukę.
Zakup dosyć opłacalny, tym bardziej że jedna maseczka starczała mi na dwie
aplikacje. Pomimo iż oczyszcza ona skórę wyłącznie zewnętrznie, z czystym
sumieniem jestem skłonna ją polecić jako dodatek do waszego rytuału
pielęgnacyjnego twarzy.
Zapewnienia producenta:
„Oczyszczająca maska węglowa o silnym działaniu detoksykującym
błyskawicznie poprawia stan skóry mieszanej i tłustej; szarej, z
przebarwieniami i rozszerzonymi porami.
Aktywny węgiel zwany czarnym diamentem w kosmetyce, działa antybakteryjnie, oczyszczająco i ściągająco.
Dzięki silnym właściwościom absorbującym posiada zdolność głębokiego oczyszczania skóry. Działa jak magnez: przyciąga i wchłania toksyny, martwy
naskórek, nadmiar sebum oraz inne zanieczyszczenia z powierzchni oraz głębszych
warstw skóry. Skutecznie oczyszcza
zapchane pory, wyrównuje koloryt skóry, zapobiega powstawaniu wyprysków.
Glinka zielona posiada silne
właściwości ściągające, dezynfekujące i gojące. Skutecznie wchłania szkodliwe bakterie i toksyny z
powierzchni skóry, oczyszcza i zamyka pory, zmniejsza wydzielanie sebum,
wzmacnia i rozświetla skórę. Bogata w makro i mikro elementy, działa regenerująco i odżywczo na skórę,
dostarczając jej całe bogactwo pierwiastków.”
Opakowanie i produkt:
Maseczka koloru ciemno szarego o fajnej kremowej
konsystencji, zamknięta w tradycyjnym opakowaniu w postaci saszetki. Ja tej maseczki nie stosuję na całą twarz. Po wyciśnięciu odpowiedniej ilości produktu ciężko jest ponownie zakleić opakowanie, żeby zabezpieczyć pozostałość maseczki przed czynnikami zewnętrznymi. Fajnie by było gdyby maseczka była dostępna np.
w słoiczku lub tubce :)
Aplikacja i działanie:
Produkt z łatwością można aplikować zarówno palcami jak i
pędzlem. Podczas aplikacji nie spływa on po palcach i nie brudzi wszystkiego
dookoła, tak samo jak jej odpowiednik peel-off. Ponieważ stosuję ją głównie na strefę T,
saszetka wystarcza mi na dwie aplikacje. Nie mam również problemu z jej
zmyciem. Aby uniknąć brudzenia otoczenia podczas jej zmywania znalazłam swój
własny sposób. Najpierw pojedynczymi ruchami ściągam delikatnie jej nadmiar z
twarzy chusteczkami nawilżanymi, a następnie zmywam pozostałości przy użyciu
letniej wody :) Jak widać można uniknąć ubrudzonego zlewu.
Co do działania maseczki. Producent obiecuje wiele, jednak
nie spełnia on wszystkich zapewnień, a przynajmniej w moim przypadku. Maseczka
oczyszcza skórę, tak, ale dotyczy to tylko warstwy zewnętrznej. Ani razu nie
oczyściła mi ona zapchanych porów. Lekko nawilża, odżywia skórę, może nawet
odrobinę regeneruje ją. Usuwa martwy naskórek i wygładza skórę. Nie uczula,
chociaż czasami wywołuje lekkie zaczerwienienia, które w ciągu kilku godzin schodzą. Nie
zauważyłam efektu zmatowienia. No może jakoś delikatny zaraz po zmyciu maski,
ale jest on naprawdę chwilowy. Maseczka faktycznie ma właściwości
antybakteryjne, ponieważ zmniejszyła u mnie występowanie niedoskonałości, ale
szału nie ma. Nie oczekujmy od niej cudów.
Dostępność i cena:
Maseczki są dostępne w każdym Rossmannie. Ja swoje kilka
saszetek zakupiłam na promocji, kiedy kosztowały 1,99zl. Ich cena regularna to
2,99zl, więc drogie nie są. Ogólnie i tak warto je sobie zakupić, bo są całkiem
niezłe, mimo iż nie oczyszczają porów.
Komentarze
Prześlij komentarz