Przejdź do głównej zawartości

Max Factor, Volume Infusion

Jest to mój pierwszy tusz tej marki, dostałam go w ramach testu dzięki Klubowi Recenzentki. Wizaz.pl dziękuję bardzo za taką możliwość Muszę przyznać, że tusz ten bardzo pozytywnie mnie zaskoczył i jestem przekonana, że będzie on HITem fanek codziennego makijażu typu „makeup no makeup”. Zalet ma naprawdę wiele, natomiast jeśli chodzi o wady to naprawdę musiałam bardzo długo myśleć, żeby do czegoś się przyczepić. Biorąc to pod uwagę, z czystym sercem mogę stwierdzić, że jest to tusz godny polecenia.

Opakowanie i produkt:

Opakowanie w kolorze jasnego złota ma ładny opływowy kształt. Ale z tego co widziałam kształt opakowania jest raczej charakterystyczny dla marki Max Factor. Szczoteczka o klasycznym niewygiętym kształcie, za co już lubię ten tusz, bo właśnie te proste preferuje najbardziej. Szczoteczka z włókien, jednak jest na tyle mięciutka i nie kłująca, że byłaby dobrym zamiennikiem również dla fanek szczoteczek silikonowych. Włókna szczoteczki są osadzone bardzo gęsto, co może troszeczkę utrudniać aplikację, ale o tym później. Produkt w kolorze ładnej głębokiej czerni, co idealnie podkreśla nasze rzęsy.

Aplikacja i działanie:

Tusz jest raczej gęsty, ale ciężko stwierdzić ponieważ nie widać go na szczoteczce prawie w ogóle. Szczoteczka nabiera idealną ilość produktu do aplikacji, dzięki czemu nie musimy jego nadmiaru ściągać ze szczoteczki. Fakt ten był dla mnie przeogromnym zaskoczeniem, oczywiście na plus. Sama aplikacja raczej łatwa i oszczędna w użyciu. Szczoteczka dzięki bardzo gęsto osadzonym włóknom idealnie rozdziela rzęsy. Jednak ma to również mały minus, ponieważ delikatnie może to utrudniać dokładne wyczesanie rzęs. Z kolei jeśli włożymy w to więcej siły istnieje większe ryzyko, że ubrudzimy tuszem również powiekę ruchomą, a tego raczej żadna z nas nie lubi. Z góry jednak uprzedzam, że ta wada to owoc mojego dłuższego dumania w celu znalezienia jakiejkolwiek wady. Wracając do aplikacji… Produkt odrobinę przedłuża nasze rzęsy, ale nie pogrubia bo nie jest to tusz pogrubiający – producent nic o tym nie wspomina. Dodaje im również objętości. Jednak jest to objętość bez przesadyzmu, bardziej efekt naturalnych rzęs muśniętych tuszem, co sprawia że jest to produkt idealny do makijażu codziennego typu „makeup no makeup”. Jeśli ktoś chce uzyskać odrobinę mocniejszy efekt, można nałożyć również drugą warstwę tuszu, jednak należy pamiętać o tym, że kociego oka nim nie uzyskamy. Nie tworzy grudek i przede wszystkim nie kruszy się podczas noszenia. Jest trwały, ponieważ spokojnie wytrzymuje od rana do wieczora.
Jeśli chodzi o efekt wzmocnienia rzęs, dzięki formule zawierającej keratynę i biotynę… No cóż… Raczej ciężko jest to ustalić po tak krótkim czasie użytkowania. I jeśli mam być szczera to jakoś nie jestem przekonana, że w ogóle taki efekt istnieje. Jeśli coś jeszcze zauważę to zrobię aktualizację :)

Dostępność i cena:

Dostępny zarówno stacjonarnie w drogeriach typu Rossmann, czy Superpharm jak również w wielu drogeriach internetowych. Jego cena regularna to ok. 60zł. Jak dla mnie trochę drogi, ale od czego są promocje :) Z czystym sercem polecam :)

#maxfactor #volumeinfusion #tuszdorzęs #tuszdorzes #mascara #pięknerzęsy #pieknerzesy #beautifuleyelashes #kocieoko #catseye #uwodzicielskiespojrzenie #eyelashesseparated #seductivelook #kociespojrzenie #catslook #eyecatching #makijaż #makeup #recenzja #review

Komentarze