Ja swoje pudry AffiniMat kupowałam z reguły na promocji.
Tego pudru miałam chyba 2-3 opakowania. Używałam go dłuższy czas z przerwą.
Ogólnie byłam z niego zadowolona, więc został ze mną na trochę dłużej :) Teraz
na jego miejsce wskoczyła nowa seria FITme,
którą swoją drogą również muszę kiedyś przetestować :)
Opakowanie i produkt:
Produkt zamknięty w okrągłym opakowaniu wykonanym z
plastiku. Przezroczysta od góry nakrętka jest otwierana i zamykana na gwint. Niestety
opakowanie nie posiada lusterka a szkoda, bo wtedy byłoby idealne do torebki.
Puder jest dosyć przyjemny w dotyku. Ja byłam posiadaczką koloru 010 Classic
Ivory i o ile dobrze pamiętam był to najjaśniejszy kolor z tej serii. Kolor jak
dla takiego bladziocha jak ja był całkiem spoko, chociaż jakby był jeszcze
odcień odrobinę jaśniejszy byłoby wspaniale :)
Aplikacja i działanie:
Ogromny plus za to, że ten puder nie pyli się podczas
aplikacji pędzlem. Oczywiście próbowałam również aplikacji gąbką, której
wcześniej używałam do podkładu jednak w moim przypadku daje to brzydki efekt…
Może to kwestia tego, mam przesuszoną skórę z powodów zdrowotnych i że bardzo
często mam widoczne skórki. Sama nie wiem jaka jest przyczyna, więc zostaje mi
aplikacja pędzlem. daje jedwabiste wykończenie, nie zmieniając przy tym koloru
podkładu. Całkiem ładnie matuje oraz ogranicza wyświecanie i pocenie się
twarzy. Nie podkreśla suchych skórek i nie wchodzi w załamania skóry. Nie
podrażnia i nie uczula. Nadaje się zarówno pod oczy jak i do reszty twarzy.
Oczywiście z czasem się wyciera jak prawie każdy puder, ale i tak nie jest źle.
Do tego jest całkiem trwały i wydajny.
Dostępność i cena:
Dostępny był w Rossmanie i chyba w każdej drogerii, która
posiada szafę Maybelline. W Rossmannie o ile dobrze pamiętam kosztował ok.
25-30zł. Na promocji można go było dorwać oczywiście za ok.15zł. Teraz chyba
nie jest już dostępny. W jego miejsce weszła chyba nowa seria matująca FITme, którą swoją drogą muszę kiedyś
wypróbować :)
Komentarze
Prześlij komentarz