Przejdź do głównej zawartości

Bielenda, Sweet Candy, Lip Balm (Balsam do ust)

Kiedy zobaczyłam, że Bielenda wypuściła balsamy do ust, postanowiłam koniecznie wypróbować chociaż jeden z nich. Ten właśnie kupiłam z myślą o córce. Bardzo przemówiła do mnie szata graficzna i oczywiście cukierkowy smak. Bardzo przemawiała do mnie szata graficzna tego balsamu, która jest bardzo różowa, a do tego słodziaśne króliczki i babeczki, które by się mogły córce spodobać. Córka początkowo bardzo ucieszyła się gdy zobaczyła balsam. Gdy go powąchałyśmy nie powalił nas zapachem i jeśli mam być szczera spodziewałam się czegoś kompletnie odmiennego. Ale jego smak był już dla nas ciosem krytycznym. Próbowałam dać mu wiele szans w ciągu miesiąca jego użytkowania, ale nic się nie dało zrobić. Został znienawidzony od pierwszej aplikacji i po miesiącu fakt ten nie uległ najmniej poprawie.

Opakowanie i produkt:

Klasyczne opakowanie w postaci tubki o pojemności 12ml. Szata graficzna samej tubki bardzo różowa, dziewczęca i cukierkowa. Aplikator tradycyjnie skośny. Produkt w kolorze różowym, o gęstej konsystencji, wyciska się z tubki bez większego problemu. Smak tego balsamu jest ochydny! Słodki ale bardzo sztuczny, po miesiącu używania dalej jest obrzydliwy i najprawdopodobniej wyląduje w koszu. Zapach również bardzo słodki i sztuczny. 

Aplikacja i działanie:

Wszystko byłoby OK gdyby nadrobił efektami, no ale okazał się kompletnym rozczarowaniem. Niestety. I tutaj się nie wykazał. Fakt. Natłuszcza usta i poprawia ich miękkość, ale efekt jest tak krótkotrwały, że ciężko jest to uznać za zaletę. A i może jeszcze fakt, że nie rozlewa się jakoś szczególnie. Na tym wszystkie zalety się kończą. Produkt od razu po aplikacji zbiera się we wszystkich załamaniach ust, a ponieważ nie jest to produkt transparentny całość wygląda bardzo nieestetycznie. Nie daje ona również żadnych efektów pielęgnacyjnych. Skórki jak były tak są, nie zmiękcza ich w ogóle. Nie regeneruje ust i nie poprawia ich kondycji. Niestety ale ten produkt okazał się jednym wielkim rozczarowaniem. 

Dostępność i cena:

Dostępny stacjonarnie w drogeriach Rossmann w cenie 9,90zł oraz w kilku drogeriach internetowych w cenie od 6,80 do 10,90zł. Ale jeśli mam być szczera jest tak okropny, że nie wzięłabym go nawet za 5zł. Całkowicie odradzam jego zakup, bo najprawdopodobniej wyląduje w koszu, a za te pieniądze moglibyście mieć o wiele lepszy balsam od Eveline.

#bielenda #sweetcandylipbalm #regeneratinglipbalm #pomadkaochronna #balsamdoust #lipbalm #spierzchnięteusta #spierzchnieteusta #spękaneusta #spekaneusta #sucheskórki #sucheskorki #beautifullips #piękneusta #piekneusta #kusząceusta #temptinglips #recenzja #review

Komentarze