Przejdź do głównej zawartości

Herla, Infinite White, Intense Depigmenting Serum Solution (Intensywne serum depigmentacyjne)


Serum dostałam do testów od TrustedCosmetics za co chciałam bardzo podziękować ❤ Miałam wiele oczekiwań do tego produktu. Bardzo byłam ciekawa, czy faktycznie będzie w stanie pozbyć się moich piegów. W końcu należy do wyższej półki cenowej. Ogólnie serum ma sporo zalet, jednak w moim przypadku główne zapewnienia producenta nie zostały spełnione, a nawet wywołał u mnie wysyp niedoskonałości, dlatego jestem nim mocno rozczarowana.

Zapewnienia producenta:

Zgodnie z zapewnieniami producenta serum przeznaczone jest do każdego typu cery. Na stronie producenta nie ma informacji, aby było ono dedykowane konkretnemu typowi cery.

„Działanie: Identyfikuje i trwale rozjaśnia skórę oraz zapobiega powstawaniu nowych przebarwień. Chroni przed plamami pigmentacyjnymi, wywołanymi stresem oksydacyjnym, zaburzeniami hormonalnymi oraz naturalnym procesem starzenia się skóry. Produkt skuteczny nawet w przypadku uporczywych i długo utrzymujących się przebarwień. Daje natychmiastowe uczucie nawilżenia i wygładzenia skóry. Przeciwdziała oznakom starzenia, redukuje zmarszczki oraz drobne linie.”

Opakowanie i produkt:

Serum o fajnej kremowo-żelowej konsystencji i całkiem przyjemnym zapachu, który przypomina mi odrobinę zapach czerwonego kremu do rąk Garniera. Opakowanie wygląda bardzo ekskluzywnie i ładnie prezentuje się na półce w łazience. Wyposażone jest w pompkę dozującą co jest wielkim plusem, jednak moim zdaniem nie działa ona poprawnie. Chodzi o to, że pompka dozuje dobrze tylko, kiedy opakowanie trzymamy w pozycji pionowej. Jak buteleczka jest przechylona pompka pryska serum. Efekt przypomina trochę ten jaki mamy, kiedy kończy nam się podkład.

Aplikacja i działanie:

Podczas wcierania serum w skórę jego zapach odrobinę się zmienia, co już takie przyjemne nie jest, ale idzie to spokojnie znieść. Nie przeszkadza to jakoś szczególnie podczas aplikacji. Serum ładnie się wciera i szybko wchłania. Nie pozostawia tłustego filmu na skórze. Nie roluje się kiedy nakładamy na nie krem. Co do działania jestem niestety zawiedziona. Tak, intensywnie nawilża i to już od pierwszego użycia, a efekt utrzymuje się nawet 10h. Skóra jest mięciutka i gładka w dotyku. Nie zauważyłam też żeby zapychał czy rozszerzał pory, za to mam wrażenie, że je spłycił i zmniejszył. Jednak w moim przypadku na tym był koniec.
Zacznę od tego, że serum używałam tylko tydzień, a to dlatego że wywołał u mnie wysyp. Mam cerę mieszaną z tłustą strefą T i suchymi policzkami. Teoretycznie pierwsze kilka razy aplikowałam go na całą twarz. Już chyba po dwóch dniach pojawiły się pierwsze niedoskonałości na brodzie. Od razu zaczęłam podejrzewać, że sprawcą może być serum, ponieważ był to jedyny nowy element w mojej codziennej pielęgnacji. Ale nie chciałam go tak spisywać na straty. Ograniczyłam jego aplikację do policzków i nosa, czyli miejsc typowo z piegami, które to serum miało zredukować. Niestety w ciągu tego tygodnia nie zauważyłam kompletnie, żeby zaszła jakaś zmiana. Piegi jak były tak są, tak samo przebijają przez podkład jak wcześniej i nie zostały w najmniejszym stopniu zredukowane. Za to po kolejnych kilku dniach, przybyło mi kolejnych niedoskonałości nawet na nosie. Biorąc pod uwagę fakt, że niedoskonałości pojawiły się tylko w strefie T, sądzę że to serum przeznaczone jest wyłącznie dla cery suchej.

Dostępność i cena:

No cóż, serum jest drogie bo na stronie producenta kosztuje 124zł. Z tego co sprawdziłam można je znaleźć w kilku sklepach internetowych i to nawet za 108zł. Zapomniałam wspomnieć, że serum jest całkiem wydajne, wystarczy niewielka ilość. W moim przypadku były to dwie pompki na całą twarz, przy czym chciałam zaznaczyć, że dozy są niewielkie. Ogólnie cena byłaby adekwatna jeśli faktycznie spełniłoby ono zapewnienia producenta. A tak no cóż... W moim przypadku się nie sprawdził...


Komentarze