Przejdź do głównej zawartości

Sylveco, Lekki krem nagietkowy


Ten krem to część zestawu sprezentowanego mi z okazji urodzin. Już kiedyś go miałam i byłam z niego zadowolona. Miałam wtedy o wiele większy problem z niedoskonałościami skóry i pamiętam, że wtedy nie podołał on ograniczeniu ich ilości, ale ogólnie byłam zadowolona z jego działania, dlatego też z chęcią dzisiaj do niego wracam. Z drugiej strony chciałam też sprawdzić, czy przypadkiem nie zmieniła się jago formuła i działanie. Teraz kiedy problem z niedoskonałościami mam już prawie za sobą, krem ten nadaje się idealnie zarówno do codziennej pielęgnacji oraz jako baza pod makijaż. Ja stosuję go głównie na noc w połączeniu z kremem brzozowo-nagietkowym z betuliną lub rano jeśli nie nakładam makijażu.

Zapewnienia producenta:

„Hypoalergiczny lekki krem nagietkowy jest przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju cery i zapewnia ochronę skóry podrażnionej. Zawiera ekstrakty z kory brzozy i nagietka lekarskiego o działaniu regenerującym, oczyszczającym i przyspieszającym odnowę naskórka. Naturalne oleje roślinne i masło karite odbudowują warstwę wodno-lipidową i w połączeniu z alantoiną zapewniają skórze szybkie ukojenie. Ekstrakt z aloesu przywraca właściwy poziom nawilżenia, natomiast dodatek witaminy E zabezpiecza skórę przed negatywnym wpływem środowiska. Ekstrakt z mydlnicy lekarskiej, zawierający saponiny, ułatwia wnikanie składników aktywnych głębiej do skóry. Krem może być stosowany pod makijaż oraz na okolice przemęczonych oczu.”

Opakowanie i produkt:

Opakowanie na przestrzeni lat w ogóle się nie zmieniło. Pozostało takie jak je zapamiętałam, białe z narysowanym nagietkiem. Klasyczne opakowanie z pompką dozującą, co jest bardzo praktyczne podczas aplikacji. Jednak opakowanie mogłoby być transparentne, ponieważ nie wiadomo kiedy produkt się kończy. Sam krem ma lekką, ale kremową konsystencję za co go uwielbiam. Jest białego koloru i hm… bezzapachowy? No też nie do końca, bo zapach jakiś tam ma, ale taki nijaki, chemiczny, jak chyba cała seria (brzoza, nagietek, rokitnik). Jak dla mnie mógłby mieć jakiś przyjemny i subtelny zapach.

Aplikacja i działanie:

Krem bardzo łatwo się aplikuje. Dzięki swojej kremowej konsystencji, nie spływa nam po palcach. Łatwo się wciera i szybko wchłania. Nie pozostawia na skórze filmu. Jest bardzo wydajny, ponieważ na posmarowanie całej twarzy wystarczy tylko jedna pompka produktu. Nie podrażnia i nie uczula, nawet jeśli smarujemy nim również delikatną skórę pod oczami. Jeśli mamy niedoskonałości w postaci trądziku, nie zaostrza ich jeszcze bardziej. Nie zapycha mnie, mimo iż mam cerę mieszaną, prawdopodobnie dzięki składowi, który nie zawiera gliceryny, w przeciwieństwie do Vianka. Redukuje zaczerwienienia oraz koi podrażnienia skóry. Nawilża ją i poprawia jej kondycję. Skóra jest gładka i miękka w dotyku. Jest idealny jako baza pod makijaż. Podkłady dobrze się z nim łączą, nie ciastkują się i nie spływają. Oczywiście należy też pamiętać, że jest to krem, którego głównym składnikiem jest woda, dlatego też jeśli chcemy zmniejszyć ryzyko ciastka do minimum, podkład musi mieć również najwięcej wody :D

Dostępność i cena:

Dostępny w wielu drogeriach internetowych, jednak z jego dostępnością stacjonarnie jest już gorzej. Stacjonarnie dostać go można niestety tylko w wybranych aptekach, jeśli chodzi o drogerie to dostępny jest chyba tylko w Naturze. Ja Naturę mam daleko, jednak na szczęście mogę go kupić w mojej zaprzyjaźnionej aptece :) Kosztuje ok. 30zl, więc jak na taką jakość to cena bardzo sympatyczna. Polecam z całego serca ❤❤❤

#sylveco #lekkikremnagietkowy #lightcalendulacream #kremdotwarzy #facecream #porannapielęgnacja #porannapielegnacja #morningcare #pielęgnacjatwarzy #pielegnacjatwarzy #facecare #cerawrażliwa #cerawrazliwa #sensitiveskin #ceraatopowa #atopicskin #nightcream #kremnanoc #kremregenerujący #regeneratingcream #recenzja #review

Komentarze