Przejdź do głównej zawartości

Eveline, Tea Tree, Mattifying Protective Antibacterial Foundation (Matujący i ochronny podkład)

Kochani dzisiaj postanowiłam się podzielić z Wami moją opinią o ostatniej nowości Eveline. Podkład pierwszy raz zobaczyłam na live u @weronikahaza. Bardzo mnie zainteresował fakt, że podkład miał być antybakteryjny. Dodatkowo Weronika wspominała o tym, że całkiem fajnie kryje co mnie jeszcze bardziej zachęciło do jego zakupu, tym bardziej że do drogich nie należał. Na tamtą chwilę moja cera była zregenerowana i doprowadzona do jako takiego ładu. Natomiast wystarczył tydzień używania tego podkładu, a doprowadził moją cerę do takiego stanu, że leczyłam się z niego ponad miesiąc. Opinie o nim widziałam różne, i dobre i złe. Nie wiem jak ten podkład zachowuje się na innych typach cery, ale w moim wypadku miłości nie będzie na pewno. Ogólnie próbowałam do niego podchodzić w tym czasie jeszcze kilka razy, jednak każde, nawet jednorazowe nałożenie podkładu kończyło się dodatkowym kolegą na brodzie lub żuchwie. Zaczęłam się tak zastanawiać nad składnikiem od którego cała seria ma nazwę, czyli olejkiem drzewa herbacianego. I tak po dłuższym dumaniu dziwi mnie jego zastosowanie w podkładzie, ponieważ poza właściwościami antybakteryjnymi z tego co wiem, olejek drzewa herbacianego wyciąga wszystkie zanieczyszczenia na zewnątrz. Dlatego też ma on zastosowanie również w plastrach na wypryski marki Cettua. Swoją drogą zachęcam do zapoznania się z ich recenzją. W każdym bądź razie to co on wyprawiał z moją cerą to jakaś tragedia! Nigdy nie miałam gorszego podkładu. Chociaż nie powiem, pomijając już sam fakt komedogenności cała reszta wypada całkiem nieźle, podkład ma fajną konsystencję, a jego wykończenie nie jest typowo tępym matem, tylko raczej takim satynowym, który wygląda całkiem naturalnie. Skóra szybko zaczyna się wyświecać, niestety. Oczywiście wielki plus za ukłon w stronę bladziochów, bo najjaśniejszy kolor – 01 Porcelain – bardzo przypadł mi do gustu. Jest wprost idealny dla mnie. Niestety jego zalety na tym chyba się kończą.

Opakowanie i produkt:

Opakowanie w postaci tubki o pojemności 30ml, czyli raczej standardowo. Szata graficzna całej serii nawet mi się podoba. Przedstawia liście drzewa herbacianego na beżowym tle. Jest delikatna i stonowana. Podkład z łatwością wydobywa się z tubki, chociaż czasami może delikatnie prysnąć. Biorąc pod uwagę, że nie lubię olejków z drzewa herbacianego, ten zapach jest na tyle delikatny, że nie przeszkadza podczas aplikacji. Śmiem nawet twierdzić, że jest przyjemny i go polubiłam. Posiada też filtr ochronny SPF10, co jest dużym plusem. 

Aplikacja i działanie:

Jak już wspomniałam wcześniej, podkład jest całkiem gęsty, a takie właśnie lubię najbardziej. Dobrze aplikuje się go gąbką typu blender. Jego krycie jest średnie, ale da się budować. Jego konsystencja jest średnio gęsta w kierunku bardziej płynnej. Co mam przez to na myśli? Jest całkiem płynny, ale na tyle gęsty, że nie spływa. Nie gromadził mi się w załamaniach skóry, nie podkreślał wcześniej niewidocznych skórek. Nie wysusza, ale tez szczególnie nie nawilża. Jego kolor ciemnieje ale minimalnie, na tyle że jest to do zaakceptowania. Nie ogranicza wydzielania sebum, przynajmniej w moim odczuciu. Jak już wspomniałam wcześniej jest wysoce komedogenny. Nie jest odporny na wycieranie, co świadczy o tym, że pod względem trwałości wypada raczej średnio. Po zastygnięciu daje efekt gładkiej skóry. Ogólnie efekt końcowy jest bardzo zadowalający. Gdyby nie to, że tak negatywnie wpływa na moją cerę byłby całkiem fajny. 

Dostępność i cena:

Dostępność tego podkładu, jest bardzo wysoka, pomimo że jest to nowość. Stacjonarnie znajdziemy go między innymi w Rossmannie, Hebe czy Naturze. W Rossmannie i Naturze jego cena regularna wynosi 19-20zł. Tyle samo zapłacimy również za ten podkład, jeśli kupimy go na stronie producenta. W Hebe z jakiegoś powodu cena regularna tego podkładu jest znacznie wyższa bo wynosi 25zł. Aktualnie w Hebe i Naturze dostaniecie go za 13zł bo podkład ten jest właśnie w promocji. W internecie jego ceny wypadają całkiem podobnie, chociaż jak dobrze poszukamy możemy go znaleźć nawet po 16zł. 

Czy go polecam? Nie wiem. Kierując się moimi doświadczeniami z nim raczej nie, ale jak już wspomniałam wcześniej, każda osoba wydziela inne sebum i stosuje inną pielęgnację, co ma istotny wpływ na to czy dany podkład się u nas przyjmie czy też nie. Jak już to polecam osobom, które posiadają cerę suchą, bez trądziku! Jeśli ktoś z Was używał dajcie znać w komentarzach, jak się Wam sprawdził.

#eveline #teatree #mattifyingfoundation #antibacterialfoundation #protectivefoundation #podkładmatujący #podkladmatujacy #podklad #podkład #podkładantybakteryjny #podkladantybakteryjny #podkładochronny #podkladochronny #spf10 #drzewoherbaciane #matowewykończenie #matowewykonczenie #mattefinish #satynowewykończenie #satynowewykonczenie #satinfinish #nomaskeffect #podkładdlabladziochów #podkladdlabladziochow #foundationforpalepeople #foundationforpaleskin #kamienienaturalne #naturalstones #kwarcżółty #kwarczolty #cytryn #yellowquartz #fluorytzielony #greenfluorite #recenzja #review

Komentarze